Muzeum Historii Naturalnej (Harvard Museum of Natural History)

W ubiegły weekend wybraliśmy się do Cambridge i tym razem ponownie zawitaliśmy do muzeum. Tym razem do Muzeum Historii Naturalnej Harwarda (Harvard Museum of Natural History) i Peabody Museum of Archaeology & Ethnology.

Budynek Harvard Museum of Natural History
(fot. KK)

Tu, tak jak w przypadku Muzeum Nauki w Bostonie, o którym pisaliśmy w poprzednim poście (Muzeum Nauki w Bostonie i podróż na Międzynarodową Stację Kosmiczną) również postaraliśmy się o wejściówkę w naszej bibliotece. Dzięki temu za bilety zapłaciliśmy po $6 od osoby zamiast $12, aczkolwiek dla rezydentów Massachusetts możliwe jest również bezpłatne wejście w określonych godzinach we wszystkie niedziele roku, a także środy od września do maja. Obydwa muzea mieszczą się w tym samym budynku. 

W związku z tym, że wystaw było bardzo dużo, postanowiliśmy nasze zwiedzanie podzielić na dwa posty. W tym przybliżymy Wam ekspozycje z Harvard Museum of Natural History (HMNH).

HMNH powstało w 1998 r. jako miejsce, w którym można zapoznać się z najnowszymi analizami z  trzech muzeów badawczych: Harvard University Herbaria, Mineralogical & Geological Museum i Museum of Comparative Zoology.

Zwiedzanie rozpoczęliśmy od wystawy Earth & Planetary Science, gdzie mogliśmy podziwiać tysiące minerałów i skał. Nie zabrakło również meteorytów i informacji o procesach geologicznych, które kształtują naszą planetę. 

Rzut oka na gabloty z minerałami.
(fot. MAK)

Azuryty to szeroko rozpowszechnione minerały.
Tu akurat przykłady z USA.
(fot. MAK)

Ametyst z Brazylii ważący 1600 funtów, czyli ponad 725 kg.
(fot. MAK)

Na górze od lewej: kyanit, serandyt, aktynolit, hornblenda.
Na dole od lewej: chryzokola, hemimorfit, tremolit w kalcycie.
(fot. MAK)

Kalcyt
(fot. MAK)

Mezolit
(fot. MAK)

Kwarc
(fot. MAK)

Mordenit, minerał występujący tylko w niektórych regionach świata,
zaliczany do bardzo rzadkich.
(fot. MAK)


 

Kwarce
(fot. MAK)

Hematyty
(fot. MAK)

Azuryty
(fot. MAK)

Minerały siarki (wszystkie żółte) i miedzi
(fot. MAK)

Gips
(fot. MAK)

Za gablotą z gipsem możecie zobaczyć biegnące przez cały hol infografiki z geologiczną historią naszej planety. Z najbardziej charakterystycznymi dla danego okresu wydarzeniami, m.in. wymieraniem kredowym czy skamieniałościami przewodnimi.

Infografika z historią geologiczną naszej planety.
(fot. MAK)


Amonit - skamieniałość przewodnia paleozoiku i mezozoiku.
(fot. KK)

Amonit widziany od przodu.
(fot. KK)
Skamieniałości z karbonu (era paleozoiczna).
(fot. KK)

Prehistoryczna krewetka.
(fot. KK)


Naszej uwadze nie umnknęły również meteoryty.

Meteoryt z Marsa
(fot. KK)
Na zdjęciu po lewej (zgodnie z opisem),  widzimy fragment skały pochodzący z 18 kg meteorytu, który spadł na pole kukurydzy w Zagami (Nigeria)
w 1962 r. Obecność wody i śladowych ilości gazów z marsjańskiej atmosfery identyfikuje ten meteoryt jako kawałek marsjańskiej lawy sprzed 180 milionów lat.
Zagami dostał się na Ziemię w wyniku uderzenia sprzed prawie 3 milionów lat.
Meteoryty z Marsa czy z Księżyca są niezwykle rzadkie. Do tej pory odkryto jedynie kilkadziesiąt sztuk.


Na zdjęciach poniżej meteoryty pochodzące z asteroidów zróżnicowanych pod względem chemicznym i strukturalnym.

(fot. MAK)
(fot. MAK)










Ale właściwie dlaczego meteoryty są takie ważne?

W związku z tym, że liczą sobie około 4,5 miliarda lat, dają naukowcom wskazówki dotyczące pochodzenia Układu Słonecznego. Dostarczają próbek materiałów, które budowały planety, a także wskazują na różnice chemiczne między nimi. A procesy fizyczne, które tworzyły zróżnicowane asteroidy, utworzyły także naszą planetę. Badając meteoryty z dużych planetoid, naukowcy zbierają istotne informacje na temat formowania się Ziemi.

Po tym, jakże interesujacym wstępie, udaliśmy się na kolejną wystawę, tym razem dotyczącą zmian klimatycznych na Ziemi - Climate Change.

(fot. KK)

Ta wystawa nie napawa optymizmem, nasz klimat się zmienia i to w zastraszającym tempie. My - zwykli obywatele - zazwyczaj myślimy o zmianach klimatycznych dopiero podczas anomalii pogodowych,  a tymczasem problem sam się nie rozwiąże. Temat globalnego ocieplenia często budzi kontrowersje, nawet niektórzy naukowcy mają wątpliwości co do wzrostu temperatury.

Średnie roczne tepmperatury lądów i oceanów.
(fot. MAK)

Faktem jest, że Ziemia staje się coraz cieplejsza. Jak widzicie na zdjęciu po lewej, lata '90 były cieplejsze, niż jakakolwiek inna dekada XX wieku.
Rok 1998 był najcieplejszym rokiem od czasu prowadzenia pomiarów, a początek XXI w. nie wykazuje oznak osłabienia tego procesu.




Temperatura na Ziemi rośnie nierówniomiernie, i tak na przykład w przeciągu ostatnich 30 lat temperatura na Alasce wzrosła trzykrotnie w stosunku do światowej średniej. Doprowadziło to do topnienia zmarzliny, lodu morskiego i lodowców w niespotykanej dotychczas skali.

Prowadzone badania paleoklimatyczne wykazały, że lodowce górskie występujące w relatywnie stabilnych warunkach klimatycznych (w Ameryce Południowej, Afryce i Azji) wycofują się w alarmującym tempie i mogą całkowicie zniknąć do 2020 r. 

Natomiast analiza rdzeni lodowych pobranych z górskich lodowców wykazała, że obecny zakres topnienia, biorąc również pod uwagę zmienność klimatu naturalnego, nie miał miejsca od tysięcy lat. A procesy obserwowane dzisiaj (również wzrost dwutlenku węgla), wydają się być poza jakimkolwiek naturalnym wyjaśnieniem.

Topniejący lodowiec Qori Kalis, Peru.
Po lewej lodowiec w 1978 r., poprawej w 2011 r.
(Źródło: www.climate.nasa.gov)

Czy wiecie, że wulkany uwalniają do atmosfery CO2 bardzo powoli, i jest to tylko 1% tego, co ludzie uwalniają ze spalania węgla, ropy i gazu.

W historii naszej planety klimat się zmieniał, raz się ociepłał (paleoceńsko-eoceńskie maksimum termiczne - PETM), raz oziębiał (epoka lodowa w plejstocenie). Naukowcy szukają analogii i jak uważają niektórzy badacze paleoceńsko-eoceńskie maksimum termiczne jest najlepszym naturalnym odpowiednikiem tego co z atmosferą dzisiaj robią ludzie.

W PETM doszło do globalnego wzrostu tempeatury o 6 stopni w czasie nie dłuższym jak 10 000 lat.
Z analiz wynika, że wzrost temperatury spowodowany był emisją dwutlenku węgla. Oszacowano również, że eoceńska atmosfera miała od dwóch do sześciu razy wyższy poziom CO2, niż mamy dzisiaj.

Skąd wtedy dwutlenek węgla?
Niektórzy naukowcy sugerują, że w tym czasie z dna morskiego uwalniany był metan, inni, że CO2 do atmosfery doprowadził globalny pożar, podczas gdy niektórzy badacze z Uniwersytetu Harwarda wiążą nagłe ocieplenie klimatu ze zderzeniem Indii z kontynentem azjatyckim, co doprowadziło do wyschnięcia wód śródlądowych i uwolnienia dużych ilości CO2 z osadów bogatych w substancje organiczne.

Jedno jest pewne nagły wzrost atmosferycznego CO2 prowadzi do dużego wzrostu temperatury na świecie.

Kolejną ciekawą wystawą, którą zobaczyliśmy była Glass Flowers, czyli kolekcja szklanych kwiatów. Została ona wykonana przez Leopolda i Rudolpha Blaschka między 1886 r. a 1936 r. i liczy prawie 4 400 modeli roślin.

Szklany bukiet.
(fot. MAK)

       

  

Grzyb wykonany ze szkła
(fot. MAK)
Modele woskowych jabłek.
(fot. MAK)
Szklany model zgniłego jabłka.
(fot. KK)

Odwiedziliśmy też wystawy poświęcone ewolucji - Evolution, dinozaurom - Vertebrate Paleontology, skamieniałościom - Fossils, a także kenozoicznym ssakom - Cenozoic Mammals. Poniżej kilka fotografii. 

Homonidy
(fot. KK)




Najwcześniej odkryty Hominin - Sahelanthropus tchadensis -  sprzed 7 milionów lat.

Australopitehecus aferensis „Lucy” pojawiła się między 3 a 4 milionami lat temu.
„Lucy” miała dwunożną postawę, większy rozmiar mózgu i dużo grubsze zęby do żucia twardych pokarmów.

Nasz własny gatunek Homo sapiens, prawdopodobnie wyewoluował w Afryce 200 tys. do 250 tys. lat temu i współistniał z jednym lub więcej gatunkami Homo, aż do około 30 tys. lat temu.




Ewolucja konia.
(fot. MAK)



Na zdjęciu kilku przedstawicieli koniowatych. Ewolucja współczesnego konia miała początki w Ameryce Północej i Europie około 55 milionów lat temu.







Na zdjęciu Chalikoteria.
Jest to rodzina ssaków z rzędu nieparzystokopytnych, do którego zaliczamy dziś koniowate, nosorożce i tapirowate.
(fot. KK)





Na zdjęciu Glyptodon. 
Jego cechą charakterystyczną był pancerz zbudowany z 1000 płytek kostnych.
(fot. MAK)

Na zdjęciu Lestodon - naziemny leniwiec.
Ten okaz mógł ważnyć nawet kilka ton i był długi na 5 metrów.
(fot. KK)








Gabloty ze skamieniałościami.
(fot. KK)

Jak wiadomo nie wszystkie skamieniałości są dinozaurami.

Co więc czyni dinozaura, dinozaurem?! Paleontolodzy poszukują specyficznych funkcji szkieletu do ich identyfikacji. Tym samym, żeby zwierzę kopalne mogło zostać określone mianem dinozaura musiało:
  • żyć w okresie ery mezozoicznej (trias, jura, kreda)
  • żyć na lądzie (dinozaury nie pływały i nie latały)
  •  stać z ciałem podniesionym nad ziemią i mając nogi pod ciałem (większość gadów ma nogi wzdłuż ciała)
 
A tu na zdjęciu, olbrzymia skorupa prehistorycznego żółwia.
(fot. KK)






Edafozaur.
(fot. MAK)

Na górze: Ofiakodon
na dole: Eriops, długi na 2 metry płaz mięsożerny.
(fot. MAK)

Na trzech fotografiach poniżej oraz filmie - Kronozaur, czyli duży pliozaur, który żył w okresie wczesniej kredy. To jeden z największych gadów morskich w historii Ziemi. Długość jego ciała wynosiła
około 9 metrów, przy masie ciała około 10 ton. Poruszał się przy pomocy dwóch par płetw.
               
   


 
 (nagranie: MAK)

Plateosaurus
(fot. KK)

Triceratops
(fot. MAK)

Udaliśmy się również do Great Mammal Hall, czyli do sali wielkich ssaków.

Na tych zdjęciach widać szkielety pradawnych wielorybów.
 
(nagranie: KK)



Z całą pewnością ta sobota należała do udanych i obfitujacych w wiedzę. W muzeum moglibyśmy spędzić cały dzień, jest tam tak dużo ciekawych wystaw, i na pewno warto zarezerwować sobie więcej czasu. My spędziliśmy tam jakieś cztery godziny i gyby nie Jinx czekająca na nas w domu, to bylibyśmy jeszcze dłużej 😆😊





Komentarze

  1. Uwielbiam takie muzea i mam to samo, pół dnia tam to za mało!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz