Festiwal strzyżenia owiec w Waltham i Festiwal Piwa w Bostonie


28 kwietnia zdecydowanie upłynął nam pod znakiem festiwali i to nie byle jakich. 



Strzyżenie owiec 

Dzień rozpoczęliśmy od corocznego festiwalu strzyżenia owiec w Waltham (31st Annual Sheepshearing Festival). Odbywa się on na farmie w Gore Place, posiadłości należącej przed trzema wiekami do Christophera i Rebecci Gore. Posiadłość jest przykładem amerykańskiej architektury neoklasycznej. Dzisiejsze gospodarstwo zajmuje 10 z 50 pozostałych akrów ziemi Gore. Mieści się tu muzeum, a misją Gore Place jest promowanie wiejskiej posiadłości z 1806 roku jako zasobu społecznościowego, który opowiada historię amerykańskeigo życia z początku XIX w. 


Sheepshearing Festival to jeden z dużych festiwali w Nowej Anglii, który każdego roku wiosną odwiedzają tysiące gości. 

Gore Place
Posiadłość Gore (fot. MAK)

Na farmie hodowana jest rasa owiec Leicester Longwool  (historyczna rasa opracowana w 1700 roku w Anglii). Owce mają grubą, kędzierzawą i lśniącą wełnę.

Owieczki w całej okazałośći
(fot. MAK)

Na festiwalu można zobaczyć pokazy strzyżenia owiec. Na poniższych zdjęciach zaprezentowane jest strzyżenie owcy maszynką elektryczną, jednak podczas festiwalu można również zobaczyć ręczne strzyżenie owiec przy użyciu nożyc - co w dzisiejszych czasach jest już rzadkością. 

Postrzygacz odpowiednio przytrzymuje owcę między nogami, by mógł obracać się z nią o 360 stopni.


(fot. KK)

Owca nie miała żadnej możliwości ucieczki, wyłącznie beeeeczała, a zafascynowany tłum patrzył na rozpoczynające się strzyżenie. 





I po strzyżeniu.
Dobrze że temperatura dodatnia,
bo na pewno zrobiło się owieczce chłodniej
(fot. MAK)

Każde strzyżenie wymaga ogromnej precyzji od postrzygacza. Byliśmy pod wrażeniem precyzji cięcia i owczej wełny w jednym kawałku. 

Owcza wełna po rozłożeniu
(fot. KK)
(fot. KK)






Spójrzcie jeszcze na specjalne obuwie zakładane do strzyżenia owiec, są to buty wykonane w Nowej Zelandii. Podczas strzyżenia postrzygacz przytrzymuje owcę wyłącznie nogami używając tych właśnie butów. Dzięki temu ma wolne ręcę i może precyzyjnie strzyc.  

(fot. MAK)

W trakcie festiwalu można zobaczyć także pokazy zaganiania owiec przez psy pasterskie Border colli. 

Border colli (fot. MAK)




(fot. MAK)

Można także zakupić rękodzieło - ręcznie farbowaną wełnę, dzianiny i tkaniny, biżuterię, drewniane zabawki, itp. Wszystkie wyroby rzemieślnicze są wytwarzane w USA. Mieliśmy okazję podpatrzeć proces wytwarzania niektórych produktów. 

Ręczne wyczesywanie i czyszczenie włókien przy użyciu grępli
(fot. KK)

Kobieta prządka trzyma w dłoni wyczesaną i puszystą wełnę,
którą za chwilę będzie nawijała na wrzeciono
(fot. MAK)

Gotowa wełna, z której można zrobić ciepły sweter lub rękawiczki
(fot. MAK)

A na tym zdjęciu pani wykonuje kosz wiklinowy
(fot. MAK)

Festiwal jest organizowany od 31 lat, co potwierdza ogromne nim zainteresowanie, i ponoć co dla niektórych udział w festiwalu wiąże się już z tradycją rodzinną.

Power Best Fest

Po pobycie w Gore Place udaliśmy się na Power Beer Fest w SoWa Power Station w Bostonie, czyli festiwal piwa rzemieślniczego. Organizatorem jest Massachusetts Brewers Guild, czyli Gildia Piwowarów z Massachusetts.

Logo Power Beer Fest
ródło: https://massbrewbros.com)

Warzelnie w Massachusetts
(Źródło: https://massbrewersguild.org/#breweries-section)

Ponad 60-ciu lokalnych browarników pod jednym dachem. Prawdziwa piwna rozkosz dla podniebienia  miłośników piwa rzemieślniczego. Oczywiście przybyło ich wielu, na szczęście kolejka szybko się przemieszczała, więc nie musieliśmy stać długo w tym palącym słońcu. 

(fot. KK)
Szybkie zdjęcie listy browarów wraz z ich lokalizacją. 


Bilety skontrolowane, opaski na dłonie i szklaneczki do ręki, ruszamy na degustację. 

SoWa Power Station to budynek zbudowany w 1896 roku
jako największa elektrownia elektryczna na świecie
(fot. MAK)

Odrestaurowany teran służy teraz
jako miejsce do organizacji różnego rodzaju wydarzeń kulturowych
(fot. MAK)

Degustacja trwa
(fot. MAK)

Piwowarzy chętnie opowiadali o swoich dziełach. My wąchaliśmy i smakowaliśmy; w piwach wyczuwane były nuty kawowe, pomarańczowe, czekoladowe, czy owoców leśnych (bez owoców leśnych w składzie - ponoć to zasługa samych drożdży), a nawet smak mleka kokosowego. 
Piana co najmniej na dwa palce. 

(fot. KK)

(fot. KK)

Mamy nadzieję, że Wy również mieliście udany weekend :) 



Komentarze

  1. Ja również mm zwierzęta ale domowe czyli psa i także zdarza mi się go strzyc. Jednak nie wiem czy podjąłbym się ostrzyżenia owcy, gdyż słyszałem że jest to zadanie dość trudne. Jak dla mnie bardzo fajne akcesoria do pielęgnacji zwierząt są w https://sklep.germapol.pl/ i zresztą sam się tam zaopatruje.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajnie napisane. Pozdrawiam i czekam n inne wpisy.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz